Blues/Rock/Metal

Ruszmy to forum w końcu troszke... pomóżcie, logujcie sie i piszcie może nam sie uda...


  • Index
  •  » Rock
  •  » Coma - Pierwsze wyjście z mroku

#1 2008-11-17 12:00:08

Kaczka6661

Administrator

Zarejestrowany: 2008-05-31
Posty: 247
Punktów :   

Coma - Pierwsze wyjście z mroku

http://www.artrock.pl/skala.php?id=1051&x=200

Leszek Żukowski – utwór otwierający płytę, otwierający dyskografie Comy. Zagadkowy tytuł utworu lecz świetnie otwierający bas i perkusja. Tekst śpiewany razem z publicznością na koncertach i zawsze oczekiwany. "Okłamali mnie z nadzieją, że uwierzyłem i przestane chcieć" tekst, który szybko wrzuca się w ucho. Na refren trochę musimy poczekać i na solówkę ale naprawdę warto. W środku słyszymy przerywnik znów jedynie bas z perkusją. Utwór świetnie w czasie się rozciąga i i narasta w nim napięcie
Sierpień – spokojne intro i ostre gitary, i znów spokojnie. Jednym słowem utwór koncertowy. Po drugiej zwrotce mamy upragniony refren "doskonale trzeba znika czas, doskonalej nie ma nic", następny, który publiczność śpiewa razem z Piotrkiem na koncertach.
Chaos kontrolowany – na początku słyszymy małe wpływy funky (?). Ładnie chodzący bas jak w każdym utworze. Znów przerywnik w środku tym razem słyszymy tam sama perkusje ale czy elektroniczna (?) cóż chłopaki eksperymentują i dobrze na tym wychodzą.
Pierwsze wyjście z mroku – utwór tytułowy zaczynający się ostro i dający kopa płycie. I znów mamy spokojną zwrotkę i ostry refren. I znowu mały przerywnik spokojny tym razem same gitary. Znów słyszymy pięknie prowadzący bas, którego nigdy za wiele na tej płycie. I kolejna solówka, na która czekamy do ostatniej minuty z niecierpliwością.
Pasażer – tutaj już mamy zwolnienie tempa, nie tylko w sensie rytmicznym ale także muzycznym. Mamy pierwszą "całkowitą" balladę. Czyżbyśmy słyszeli w tym utworze skrzypce (?) możliwe, że tak, a możliwe, że nas chcą zmylić. Refren rzucający się w ucho "ja tańczę, a niebo, niebo gra", którego od razu chce się śpiewać z Piotrkiem. Słyszymy "plumkający" bas, który dodaje tylko uroku temu utworowi. Tomek z perkusja wchodzi dopiero po 3 minutach. Ale wchodzi niespodziewanie i czarująco. Świetnie rozwijający się utwór.
Ocalenie – czyżbyśmy słyszeli wpływ Metalliki (?). Słyszymy na początku odgłosy wojny, karabiny, deszcz, krzyki tak jakby cofnąć się do czasów One Metalliki. Utwór zaczynający się spokojnie, z wejściem na werblu. I w refrenie jak zawsze spodziewamy się mocniejszego "uderzenia" w struny.
Spadam – kolejne funkowe intro jakby rodem z Red Hot Chili Peppers. Bas, perkusje i gitary wydają się jakby to grało w pewnym momencie RHCP lecz wiemy dobrze, że to tylko wpływy tego zespołu. Znów w pewnym momencie tak jakbyśmy słyszeli klawisze. Utwór w całości tym razem zachowany w takich rytmach.
Czas globalnej niepogody – znów mamy utwór, który od samego początku daje kopa. Nie pozwalają słuchaczowi usnąć przy spokojniejszych kawałkach. Ten właśnie kawałek zespół wybrał na pierwszy singiel i do niego nagrał teledysk. Przy solówce szczerze mówiąc można było się lekko przestraszyć. Czyżby wpływy hip-hopowe (?) nie na szczęście taki efekty robią na strunach chyba, że tylko na koncertach a w studiu inaczej.
Nie wierze skurwysynom – kolejny utwór, którym nie dają usnąć słuchaczowi lecz po wstępie zwalniają trochę tempa jak można było już zauważyć w innych kawałkach. Często dedykowany przez Piotrka dla polityków. Utwór zresztą jeśli się nie mylę jest właśnie im dedykowany. Opowiada wszak o nich i o ich obietnicach, które nie spełniają. W końcówce Piotrek wykrzykuje słowa, które wszakże są tytułem tego utworu.
Sto tysięcy jednakowych miast – kolejny "zwalniacz" i "całościowa" ballada. Tutaj już słyszymy elektroniczną perkusje Tomka i różne użyte efekty na gitarze. "Nauczyłem się umierać w sobie, nauczyłem się ukrywać cały strach" kolejny wers, który po pierwszym przesłuchaniu zapamiętuje się w głowie. Pięknie komponuję się w tym utworze może nie skomplikowana ale ładnie brzmiąca solówka.
Zbyszek – znów mało mówiący nam tytuł opowiadający historię pewnego człowieka. Utwór zaczynający się dość spokojnie gitarowo ze świetną jak już wspomniałem wcześniej partią basową. Długo każą nam czekać na Piotrka lecz warto jest te parę minut poczekać aż wejdzie. A może i dłużej niż tylko parę minut bo słyszymy go tylko przez drugą połowę dźwięków. Pod koniec utworu słyszymy znów malutki przerywnik tym razem dzwony kościoła i pod koniec tego wchodzi solówka.
Skaczemy – utwór "ukryty" na płycie, bonus. Znów daje kopa na samym początku, w zwrotce znów słyszymy ładnie "falujący" bas. Kolejny utwór jak i wszystkie z tej płyty koncertowy. Ale chyba najlepszy do zabawy i "skakania" przy nim. I znów słyszymy jakieś dziwne dźwięki tym razem zdaje mi się, że są to instrumenty perkusyjne przed samą solówką.

Raczej trudno się dopatrzyć minusów tej płyty. Utwory spójne, dobrze zgrane ze sobą. Płyta w większości grana na koncertach. Może niektóre wstawki lub te spokojniejsze momenty mogą się z czasem nudzić ale nie muszą. Płyta, do której uwielbiam wracać. Jednym słowem: "Coma swoje pierwsze wyjście z mroku pokazała z jak najlepszej strony". Wybiła się z undergroundu i pokazała jak się gra rocka alternatywnego w Polsce.


"Mama powiedziała mi,
że każdy ma swojego anioła
każdy ma i bedzie go miał"

Offline

 
  • Index
  •  » Rock
  •  » Coma - Pierwsze wyjście z mroku

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plNarty gigantowe www Detoksykacja alkoholowa